Po ostatnim fastfoodowym teście przyszedł czas na coś zdrowszego.
Tym razem w moje ręce wpadły owsianki firmy MOKATE.
Do tej pory kojarzyłam tą markę raczej z kawą, dlatego takie przekąski wydały mi się czymś nowym.
Nie jestem pewna od kiedy są na rynku, ja spotkałam je pierwszy raz.
W Netto udało mi się kupić dwa smaki - jabłko z cynamonem i truskawkę.
Wiem, że istnieje jeszcze wersja z rodzynkami. 50g kosztuje niecałe 2 zł.
Kilka dni zbierałam się do testu, nie przepadam za owsianką - dla mnie jest bez smaku.
Pomyślałam, że może MOKATE mnie zaskoczy.
Właściwie miałam racje, zupełnie inaczej zapamiętałam smak tradycyjnej owsianki.
Owsiankę można przyrządzić na dwa sposoby - z wodą lub mlekiem.
Ja zdecydowałam się na mleko, żeby było bardziej pożywnie :)
Po zalaniu płatków, kolejne miłe zaskoczenie - zrobiły się miękkie dosłownie w minutę.
Od razu czuć też słodki zapach, choć trochę chemiczny.
Jabłko z cynamonem - duży plus za wyrazisty smak, mały minus za zbyt dużo słodyczy.
Truskawka bardzo dobra - również dość słodka, ale jest do uratowania (wystarczy dolać więcej płynu).
Fajne jest to, że w obu wariantach w środku są kawałki owoców i smakują na prawdę dobrze!
Nie są twarde, ani gumowe, dla mnie bardzo ok.
Skład pozostawia wiele do życzenia.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie można było wrzucić do pudełka po prostu płatków i suszonych owoców?
No, może z jakąś słodką przyprawą.
Po co te wszystkie dziwne dodatki?
Jestem pewna, że to niestety im zawdzięczamy wyrazisty smak.
Szkoda, że produkt nie jest bardziej naturalny, mniej chemiczny.
Tabela wartości odżywczych pokazuje, że owsianka ma w sobie sporo cukru i tłuszczu.
W związku z tym coś, co wydaje nam się zdrowym posiłkiem, niestety nim nie jest.
Jednak mimo to, smak jest na duży plus!
Dla kogoś, kto nie jest fanem zdrowego odżywiania, a raczej lubi smakować nowości - polecam!