Kilka sezonów temu na sklepowych półkach w Polsce pojawiły się mixy piwa i lemoniady - Radlery.
Najpierw było ich niewiele, dziś już większość marek ma swojego Radlera :)
Wydaje mi się, że pierwsza była właśnie Warka.
Do tej pory spotykałam zwykle mixy o smaku limonkowym lub jabłkowym.
Zaskoczeniem był dla mnie nowy smak - porzeczka z limonką.
Zaskoczeniem był dla mnie nowy smak - porzeczka z limonką.
Pierwszy raz zauważyłam go na fanpage'u Warki, z niecierpliwością czekałam aż spotkam to piwo w sklepie.
I jest!
Przyznam, że jestem fanką tego typu mixów.
Jak większość kobiet nie przepadam za klasycznym smakiem piwa, a tutaj jest prawie niewyczuwalny :)
Warka jest moim zdaniem jedną z najlepszych marek, jeżeli chodzi o piwo.
W tej słabszej wersji z lemoniadą też zdecydowanie daje radę!
Nowy Radler jest słodziutki, podobny trochę do Somersby Blackberry, nieco bardziej kwaśny.
Wyraźnie czuć w smaku porzeczkę, limonkę również, ale piwa wcale.
Nie byłoby źle, gdyby całość była trochę bardziej kwaśna, ale i tak jest dobrze!
Mam wrażenie, że ma trochę mniej gazu niż klasyczne piwo.
Dla mnie bąbelków mogłoby być nieco więcej, ale nie chce narzekać.
Plusem jest to, że napój ma tylko 2% mocy, więc świetnie sprawdzi się w upały, kiedy lepiej z alkoholem nie przesadzać :)
Jak podaje producent na opakowaniu: zawartość piwa to 40%, reszta to lemoniada ;)
Jeżeli miałabym wybierać pomiędzy klasycznym cytrynowym, jabłkowym, a tym z dzisiejszego posta miałabym duży dylemat.
Jeżeli miałabym wybierać pomiędzy klasycznym cytrynowym, jabłkowym, a tym z dzisiejszego posta miałabym duży dylemat.
Wszystkie smaki są dla mnie idealne.
Podejrzewam, że latem to właśnie Warka Radler zdominuje wszystkie moje wypady za miasto.
Póki co nie widziałam nowego smaku w wielu sklepach.
Wersję 500ml udało mi się dostać we Fresh'u, natomiast mini Radlery kupiłam w Biedronce.
Polecam spróbować!
9/10 - za małą ilość bąbelków i trochę za dużo słodyczy
Jeżeli smakuje podobnie do Somersby porzeczkowego to jestem pewna, że byłabym zachwycona. :-) Kupię przy najbliższej okazji. Warka Radler jabłkowa należy do jednych z moich ulubionych więc mam nadzieje, że i ten wariant smakowy mnie nie zawiedzie. :-)
OdpowiedzUsuńmi bardzo przypomina Somersby Blackberry, choć mam wrażenie, że radler jest bardziej orzeźwiający :) polecam spróbować!
UsuńTo teraz muszę chyba grilla jakiegoś zorganizować żeby była jakaś okazja do przeprowadzenia testu. :D
UsuńBo cóż, piwa pić nie mogę i poczekać muszę jeszcze dobre 3 lata, ale kompletnie mnie nie ciągnie, nie fascynuje i nie ciekawi, jak moich znajomych :P W każdym razie wspomnę o nim mamie, bo ona czasami lubi smakowe wypić ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie pijemy piwa ani żadnego innego alkoholu ale takie połączenie smaków wydaje się być interesujące :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie, puszeczka jest śliczna!! :)
OdpowiedzUsuńSmak jest niesamowity, bardzo lubię takie "soczki" bo piwo samo w sobie mi się przepiło, bardzo nie lubię tej goryczy. Żałuję jednak że produkt nie ma 5% jak normalne piwerko :(
ja też nie lubię tego smaku goryczy w klasycznym piwie, dlatego teraz piję tylko smakowe :)
UsuńRozumiem, że pisząc o klasycznym smaku piwa masz na myśli eurolagera. Świat stylów piwnych jest bardzo bogaty i obecnie znam wiele kobiet rozsmakowanych w piwach - innych niż pils czy chemia typu Redd's. Zresztą, sama do takich kobiet należę.
OdpowiedzUsuńJeśli już jednak miałabym sięgnąć po jakiegoś rodzimego Radlera, to wybieram Warkę. Raz, że ze względu na dość przyjemny smak. Drugim argumentem jest nie najgorszy skład. Gdy napotkam na nowy wariant smakowy na pewno wypróbuję.
Ciekawy smak :)
OdpowiedzUsuńPyszna jest ta Warka!
OdpowiedzUsuńJa jednak chyba wolę klasyczny smak piwa, a radlery zostawiam sobie zawsze na kaca albo na jakiś naprawdę wyjątkowy upał
Piłam i jest pyszna!
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuń